Kolor moim oddechem

Kolor moim oddechem …

Skąpana w oceanie świadomości lub nieświadomości, czasem światy tak bardzo się zacierają, a ja wiem jedno, chcę tulić świat swoją twórczością. W cokolwiek wierzymy staje się z czasem naszą prawdą, przekonałam się o tym, gdy malując pierwszy obraz na łóżku w wynajmowanym malutkim pokoju zapragnęłam cicho w swoim sercu zostać Artystką nie mając o niczym pojęcia. Gdy zaczęłam malować odpłynęły wszystkie moje troski, przemieniły się w piękne uczucie. Poczułam jakby wróciła jakaś zagubiona cząstka mnie, jakbym przyciągnęła do siebie brakujący element. To uczucie słodkiego zatracenia, które chciałoby się zatrzymać na całą wieczność. Błyszczące i wzniosłe niczym schody do Nieba. To niczym bycie pośród złotych bram w towarzystwie Boskich opiekunów.

Świat bywa różnobarwny w naszym odbiorze, czasem przybrany w tęczę gwiazd uśmiecha się do nas, innym razem jak deszcz płacze w nasze okna lub krzyczy całą siłą przybierając wygląd huraganu. Zawsze jednak efektem końcowym jest Katharsis. Nie zbieramy wtedy swoich szczątków, oddajemy je Ziemi, puszczamy w niewidzialny świat, a wówczas to co swobodnie z pełną czułością i wyrozumiałością oddaliśmy wraca do nas niczym światło mocy i natchnienia nowego życia.

Kolor moim oddechem
Przewiń na górę